
Dobrostan zaczyna się od...
Share
Dobrostan zaczyna się od...wyregulowanego układu nerwowego!
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego niektóre dni, nawet jeśli zaczynają się od zdrowego śniadania, porannego biegu i starannie zaplanowanego dnia, kończą się zmęczeniem, frustracją i poczuciem braku kontroli? Dlaczego mimo przestrzegania wszystkich zasad dobrostanu – diety, ruchu, snu, relacji, poczucia sensu – wciąż czujemy napięcie, rozdrażnienie albo wyczerpanie? Być może odpowiedź leży głębiej, nie w nawykach, które starannie pielęgnujemy, ale w fundamentach, na których są one budowane – w naszym układzie nerwowym.
Żyjemy w świecie napięcia
Nie jest tajemnicą, że dzisiejszy świat działa szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Podejmujemy więcej decyzji w ciągu jednego dnia niż nasi przodkowie w ciągu tygodnia. Pracujemy intensywnie, a po pracy zamiast odpocząć, pochłaniają nas ekrany, powiadomienia i niekończąca się spirala dopaminowych bodźców. Odpoczynek często nie jest już regeneracją – to po prostu zmiana rodzaju stymulacji.
Tymczasem układ nerwowy działa na zasadzie napięcia i resetu. To naturalny cykl: mobilizacja – odprężenie, działanie – regeneracja. Jednak w dzisiejszym świecie brakuje nam tego drugiego elementu. Zamiast pozwolić sobie na prawdziwy reset, funkcjonujemy w trybie ciągłego napięcia – aż do momentu, gdy organizm zaczyna się buntować. A reset nie może być jednorazowym, weekendowym „detoksem” czy dwutygodniowym urlopem raz do roku. To nie działa. Regeneracja powinna być częścią każdego dnia.
• Moment „rozpuszczenia” – kiedy ciało i umysł nie muszą nic kontrolować. To może być kilkanaście minut leżenia na trawie, bez myślenia o jutrze. Może to być zanurzenie się w kąpieli, aż mięśnie zupełnie się rozluźnią. Może to być patrzenie w przestrzeń, bez celu, bez rozpraszaczy.
• Małe przyjemności, które nie wymagają kontroli – zamknięcie oczu i słuchanie ulubionej muzyki, unoszenie się na wodzie, zapach świeżo parzonej kawy, który przez chwilę jest jedynym, czym się zajmujemy.
• Obecność w ciele, a nie w głowie – delikatny ruch, powolny taniec, głębokie oddychanie, wszystko, co pozwala wrócić do siebie.
To nie muszą być wielkie rzeczy. Wręcz przeciwnie – im częściej, tym lepiej. Nie po maratonie pracy, ale w trakcie dnia. Nie wtedy, gdy już padamy ze zmęczenia, ale zanim do tego dojdzie.